Dzisiejszego popołudnia powracam do powieści, która wywołała u mnie swego czasu spory dreszczyk emocji. Bułhakow w "Mistrzu i Małgorzacie" nie tylko dał popis słowem, ale i spojrzeniem na ówczesną
rosyjską rzeczywistość, gdzie Ci dobrzy byli źli a źli... Zostawmy to
tymczasem. Podkreślę, że powieść jest nieoczywista, przepełniona symbolami, gdyż pisanie wprost o pewnych sprawach byłoby zbyt niebezpieczne dla autora.
Dawno temu czytałam tę książkę. Pewnie kiedyś do mnie powrócę.
OdpowiedzUsuńCzytałam za czasów liceum, więc wypadałoby jeszcze do niej wrócić. 😊
OdpowiedzUsuńKlasyka, czytałam w szkole :)
OdpowiedzUsuńLubię "Mistrza i Małgorzatę", to jedna z nielicznych lektur szkolnych, którą dobrze wspominam ;)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia dlaczego jeszcze nie czytałam tej książki. Od dawna mam to w planach. :)
OdpowiedzUsuń"Mistrz i Małgorzata" jest jedną z moich ulubionych ksiązek!
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona książka, właściwie jedyna, do której wracam co roku...:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
To książka, do której od czasu do czasu wracam :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne wydanie !!!!
OdpowiedzUsuńTrochę wstyd, ale nie czytałam jeszcze tego klasyka ;/
OdpowiedzUsuń