Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Carlos Ruiz Zafon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Carlos Ruiz Zafon. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 kwietnia 2018

Powieść, której cień we mnie pozostanie



     Akcja powieści toczy się na przestrzeni około dwudziestu lat. A sam początek to pierwsze lata po II wojnie światowej. W Barcelonie kłębi się gęsta powojenna atmosfera kładąca się cieniem na życiorysach wielu mieszkańców. Przez pierwszą część powieści Carlosa Ruiz Zafóna „Cień wiatru” (The Shadow of the Wind) płynęłam pod prąd i kosztowało mnie to wiele sił. Ponury, a nawet złowieszczy klimat społeczno – polityczny ówczesnej Hiszpanii sformułował się w mojej głowie jednym słowem – groza. Szybko jednak wszystko się odmieniło, a ja zaczęłam płynąć z nurtem zachwycających mnie coraz bardziej słów i fabuły.

    Niezbyt zamożny księgarz zabiera swego dziesięcioletniego syna w tajemnicze miejsce zwane Cmentarzem Zapomnianych Książek. Spośród setek tysięcy lektur chłopiec wybiera „Cień wiatru” autorstwa Juliána Carax. Jest to książka, którą ma „adoptować”, tak przynajmniej twierdzi jego ojciec. Kiedy Daniel kończy czytać książkę, pragnie dowiedzieć się czegoś więcej o jej autorze.

    Powieść bogata jest w wiele odcieni, na nich skupia się fabuła, na odcieniach życia, jego zakrętach, zakamarkach. Poszukiwania młodego Daniela Sempere prowadzą w wiele ciekawych miejsc w Barcelonie oraz do ludzi obciążonych życiowym doświadczeniem w nadmiarze na jaki nie zasługują. Daniel ma zamiar odtworzyć ścieżki pewnego pisarza, Juliána Carax, którego książka „Cień wiatru” można napisać, uwiodła go literacko. Im więcej odkrywa o życiu pisarza, tym jest ciekawiej.

    Wokół tego wątku oplecione są pozostałe, dotyczące Daniela i jego bliskich oraz przyjaciół. Tempo książki jest równe, trochę melodramatyczne. Z pewnością nie jest szybkie i gwałtowne. Akcja rozkręca się stopniowo. Odpowiadało mi to w zupełności. Carlos Ruiz Zafón umiejętnie stopniuje napięcie. Odkrywanie szczegółów z życia tajemniczego pisarza, jako fance kryminałów, bardzo przypadło mi do gustu. Tym bardziej, że życie Carax kończy zagadkowa śmierć.

    Daniel prowadzi swoje prywatne śledztwo, najpierw sam, a później z wielce gadatliwym przyjacielem Ferminem Romero de Torresem. Właśnie postaci są kolejnym atutem książki. Mają bogate życiorysy ulepione z doświadczeń nabytych w Barcelonie z początków XX wieku. Trudnych czasów wojny i przemian. Są ci, którzy trzymają władzę i ci, którzy kryją się w ciemnych alejkach.

    Po pierwszych kilkunastu stronicach myślałam, że książka została przereklamowana i będę się męczyć. Mało tego, postanowiłam sobie nie sięgać po kolejne części. Byłam w błędzie. Powieść szybko urzekła mnie nie tylko od strony fabularnej, ale i od strony językowej. „Cień wiatru” czytałam w przekładzie Lucii Graves na angielski. Przyznam, że jeśli ktoś chciałby wzbogacić swój angielski, to śmiało zachęcam, bo warto sięgnąć po tę książkę w tej wersji językowej. Myślę, że za jakiś czas sięgnę po kolejne części, by znów obcować ze stylem autora. Pisarz dzięki sprawnemu pióru stworzył wielowymiarowy, plastyczny obraz powojennej Barcelony i ludzkich serc napiętnowanych tamtymi czasami. Przede wszystkim skupił się na młodości, na jej walorach i przywarach. Na tym, jak trudno wejść w życie i nie popełnić błędów. Jak kocha się pierwszy raz i jak zapada ta miłość w serce na zawsze.

   „Cień wiatru” pozostawił mnie z nutą smutku do czego może prowadzić silne uczucie, niepokoju o to, jaki może być człowiek, zadumy nad pokrętnymi ścieżkami losu i tęsknoty za bohaterami.

    Teraz, gdy spoglądam na półkę, w promieniach światła mieni się złoty napis "The Shadow of the Wind".