Niektóre myśli zachowują się wobec niej okrutnie.
Domagają się zapisania.
Utrwalone na papierze dają spokój.
Układają się w piękne opowieści z historią w tle.
Dziś przedświąteczne spotkanie z autorką cyklu "Cień od wschodu" oraz "Podwójnego życia Nawojki" Aleksandrą Katarzyną Maludy z wykształcenia polonistką i historyczką, z zamiłowania pisarką.
Zbieg okoliczności sprawił, że poznałam twórczość tej autorki. Wyczekuję z niecierpliwością "Dzikich serc", które 15 stycznia 2018 będą miały swoją premierę. Dlatego cieszę się, że autorka gości na moim blogu, by odpowiedzieć na kilka nurtujących mnie pytań.
Zapraszam
Zacznę
tradycyjnym pytaniem :). Skąd wzięła się Twoja pasja pisania?
Niektóre myśli, które przychodzą mi do głowy, zachowują się
wobec mnie okrutnie. Tak są natrętne, tak się tego domagają, że
muszę je jakoś zrealizować. Dotyczą różnych rzeczy – pracy,
urządzenia domu, jakichś mniejszych czy większych życiowych
rewolucji. Najmniej paskudne są takie, które wystarczy zapisać na
kartce papieru. Utrwalone tam dają mi spokój. Długo nic z nich
nie wynikało. Do czasu aż moja córka nie obroniła pracy
doktorskiej dotyczącej wczesnośredniowiecznych świętych
irlandzkich. Jak się pewnie domyślasz, pracodawcy nie tęsknią
specjalnie za wysokokwalifikowanymi specjalistami w tej dziedzinie,
więc jej wiedza, która zawsze wydawała mi się doskonałym
materiałem literackim, była niewykorzystana. Chciałam ją namówić
do napisania na ten temat powieści. Tylko najpierw sama musiałam
sprawdzić, czy to jest zadanie do wykonania. Dlatego napisałam
„Rok 1863…” i pisanie mnie pochłonęło.
Skąd czerpiesz
pomysły i inspiracje do swoich książek?
Jestem książkowym molem. Lubię historię i sporo na ten temat
czytam. A tam jest tyle wątków i spraw, które moim zdaniem
powinny przeobrazić się w powieść, że życia mi nie starczy, by
się nimi wszystkimi zająć. Mam wrażenie, że stoję przed półką,
na której nie ma wielu książek, więc tylko staram się
zapełniać luki.
Dlaczego właśnie
okres upadku powstania styczniowego, czyli Polski pod zaborami i
losy ludzi zesłanych na Syberię postanowiłaś opisać w „Zesłanej
miłości”?
To przypadek. Mieszkałam wtedy na mazowieckiej wsi niedaleko
Płońska. Wpadła mi do rąk książka regionalisty, Ryszarda
Juszkiewicza, „Powstanie styczniowe na północnym Mazowszu”.
Wynikało z niej, że jeden z wodzów powstania, Zygmunt Padlewski,
był częstym gościem w okolicznych dworach, tu powstawały plany
powstania, tu znajdował schronienie i odpoczynek w przerwach między
walkami. Historia toczyła się drogami, którymi ja codziennie
jeździłam do pracy, chodziłam na spacery. Nie mogłam być na to
obojętna.
„Dzikie serca”
to drugi tom cyklu Cień od wschodu. Opis na okładce intrygujący,
ale i oszczędny. Czy mogłabyś uchylić rąbka tajemnicy i
zdradzić więcej na temat fabuły? Nurtuje mnie, czy
spotkamy jeszcze Justynę i innych bohaterów z pierwszej części
cyklu?
W „Dzikich sercach” opowiadam historię Klary Kadyszewiczówny,
córki bohaterów „Zesłanej miłości”. Ta część akcji toczy
się w Warszawie, do której wracali już z zesłania niektórzy moi
bohaterowie. Spotykamy ich, o innych docierają do nas tylko
wiadomości. Klara pochodzi z tatarskiej rodziny, co jest pretekstem
do snucia opowieści o polskich Tatarach. Mnóstwo tam dramatycznych
i egzotycznych historii.
„Zesłana
miłość” skupia się wokół miłości Justyny Dubieckiej i
Edmunda Ojrzanowskiego. Czy Klarę, bohaterkę „Dzikich serc”,
również czekają miłosne rozterki?
Oczywiście, że Klarę czekają miłosne rozterki. Są one wpisane
w los chyba każdej młodej dziewczyny. Nie brak także miłosnych
historii w dziejach jej przodków.
Masz w planach
trzecią część?
Pracuję nad trzecią częścią cyklu „Cień od wschodu”.
Chciałabym w niej połączyć wątek syberyjski z „Zesłanej
miłości” z warszawskim wątkiem „Dzikich serc”. Tym razem
moi bohaterowie przeżywać będą swoje przygody na tle I wojny
światowej i rewolucji w Rosji.
Zbliżają się
święta Bożego Narodzenia, szczególny czas. Współcześnie
królują centra handlowe. A jak spędziliby te święta bohaterowie
Twoich powieści? Co znalazłoby się na ich świątecznym stole? Z
kim podzieliliby się opłatkiem?
Opisywałam mazowiecką wigilię w „Roku 1863…” i zesłańczą
w „Zesłanej miłości”. Ta pierwsza była pełna rozterek i
niepokojów, druga tęsknoty i tragicznych wspomnień. Wigilia jest
czasem tradycji dla każdej rodziny nieco innej. Składają się na
tę tradycję wpływy regionalne i historia. Trochę inaczej
wyglądała ona w Kongresówce, inaczej w Małopolsce czy na Śląsku.
Moi bohaterowie jedli w wigilijny wieczór wiele potraw z ryb, wśród
których koniecznie musiała być jakaś zalana galaretą, a inna
przyrządzona po żydowsku, koniecznie musiała się znaleźć na
stole kapusta z grzybami albo pierogi z takim farszem, czerwony
barszcz albo zupa grzybowa, kutia z makiem, albo/i makowiec. W
zamożniejszych domach ubierano już choinkę, a w innych u sufitu
podwieszano ustrojony ścięty czub sosny czy świerka –
połaźniczkę. A przy stole rodzina i puste nakrycie dla wędrowca
z dalekich stron. Wtedy czekało ono przede wszystkim na tych,
którzy wracali z Syberii.
Co najbardziej w
świętach lubi autorka „Dzikich serc”?
Święta Bożego Narodzenia budzą we mnie dziecko. Choć jestem już
starszą panią, to nieodmiennie cieszy mnie choinka, kolacja
wigilijna, śpiewanie kolęd i prezenty. Magia świąt powoduje, że
na kiedy indziej odkładamy kłopoty, interesy, nieporozumienia.
Świat wypełnia się dobrocią, wzajemną życzliwością. Tego
wszystkiego życzę moim czytelnikom. I jeszcze tego, by ta
życzliwość, dobro rozciągnęły się także na zwykłe,
nieświąteczne dni.
źródło okładek: lubimyczytac.pl
Przyjemnie czytało się ten post. Autorki jeszcze nie znam, ale chętnie to nadrobię. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńAutorka ma bardzo dobry styl. Jej książek nie czytasz, tylko płyniesz z nurtem fabuły.
Bardzo ciekawy wywiad.Muszę poznać twórczość autorki.:)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad. Wcześniej nie słyszałam o tych pozycjach, lecz z chęcią nadrobię :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie znam autorki, ale patrząc na tematykę książek, będę chciała się z nią zapoznać! Historia <3
OdpowiedzUsuńMarta
Nie znam tej autorki, ale widzę, że tematyka jej książek jak najbardziej mi odpowiada. Poza tym wygląda na bardzo mądrą kobietę, a post aż przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńKsiążkowy Zakątek
Niestety nie słyszałam wcześniej o autorce.
OdpowiedzUsuń