poniedziałek, 5 lutego 2018

Gdzie przykazań brak dziesięciu

     Joe Alex to tak naprawdę Maciej Słomczyński. 
Dowiedziawszy się kilku ciekawostek o tym polskim autorze kryminałów, zapragnęłam poznać jego twórczość. Gdy w ręce wpadła mi jedna z jego książek – „Gdzie przykazań brak dziesięciu”, zapaliłam się do czytania.
źródło zdjęcia http://lubimyczytac.pl/autor/41434/joe-alex

     Wyczytałam, że był synem amerykańskiego reżysera i Angielki Marjorie Crosby. Marjorie postanowiła zostać w Polsce i związała się z Polakiem Aleksandrem Słomczyńskim. Zaznaczę, że ojcostwo Amerykanina jest kwestionowane przez rodzinę pisarza.

     W czasie II wojny światowej walczył o Polskę, był żołnierzem AK. Po wojnie prześladowany, gdyż podejrzewano go o szpiegostwo.

     Bogaty życiorys zainspirował go do stworzenia cyklu powieści kryminalnych, które napisał pod pseudonimem Joe Alex. Jednocześnie głównym bohaterem jest detektyw o tym samym imieniu i nazwisku, który w śledztwach wspiera swojego przyjaciela Beniamina Parkera, policjanta Scotland Yardu. Nierzadko u boku detektywa pojawia się Karolina Beacon, uznana archeolog oraz jego ukochana.

     Jak sami czytacie, wszystko to brzmi wspaniale, więc kryminał „Gdzie przykazań brak dziesięciu” wydawał się być idealną porcją rozrywki.

     Akcja książki rozpoczyna się w momencie, gdy Joe Alex, sławny, uwielbiany detektyw i pisarz w jednej osobie zasiada do napisania kolejnej powieści. Z niewiadomych powodów brak mu weny. Strony maszynopisu pozostają białe. Wówczas odwiedza go jego ukochana – Karolina Beacon. Alex, jak gdyby posiadał nadnaturalne moce, rozszyfrowuje motywy odwiedzin Karoliny. Oczywiście to nie żadne moce, to tylko zwykła, ale niezawodna dedukcja.
     Okazuje się, że dziadek Karoliny prosi ją i Alexa o pomoc, gdyż ktoś nastaje na jego życie. Dziadkiem Karoliny Beacon jest emerytowany żołnierz armii brytyjskiej oraz bogaty człowiek zakochany w sztuce Indii. Kto zna odrobinę historii Wielkiej Brytanii ten wie, jak mocno ów kraj był (i nadal poprzez kulturę) jest związany z Indiami.
     Joe i Karolina udają się do wspaniałej posiadłości Mandaley House, aby pomóc generałowi Johnowi Somerville. Na miejscu zastają Chandę, oddanego hindusa i zarządcę posiadłości oraz szereg mało oryginalnych postaci.
     Generał Somerville znawca i kolekcjoner sztuki Indii pisze pracę naukową, w której zamierza obnażyć rażące pomyłki znanego amerykańskiego profesora sztuki. Zaprasza go do Mandaley House, aby skonfrontować swoje poglądy na pewna rzeźbę. Profesor Reginald Snider przybywa do generała wraz ze swoją córka i asystentką zarazem – Dorothy Snider. W posiadłości zamieszkują również: panna Meryl Perry, jak się okazuje koleżanka Karoliny ze studiów, inżynier William Cowley, którego zadaniem jest przygotowanie metali i pieca do wytopu posągów oraz artysta – rzeźbiarz James Jowett.
     Jak się można łatwo domyślić, dochodzi do morderstwa. Nieszczęśliwie trzeba się na to morderstwo naczekać. Trup pada na 190 stronicy. A przez 190 stron akcja toczy się ślimaczo, zawiązuje małymi kroczkami. Wynudziłam się, jak mops. Spodziewałam się o wiele więcej. Chyba czegoś bardziej sensacyjnego i przygodowego. Niestety nic z tego. To klasyczny kryminał, aż do bólu.
Czytelnik nie znajdzie tu wątków obyczajowych wpierających akcje. Nie wstrząsną nim wielkie emocje. A te które się pojawiają są płaskie i banalne, mało wzruszające, pomimo tragicznych okoliczności.
     Muszę dodać kolejne niestety! Postaci są nijakie i schematyczne do bólu (wiem powtórzenie, ale jakże trafne!). Pan detektyw zadufany w sobie, pani archeolog trwożliwa, płaczliwa, bez cech charakterystycznych. A właśnie po głównych bohaterach spodziewałabym się tego czegoś, co porywa serce czytelnika.
     Po stronie 190 akcja nabiera nieco tempa, bo rozpoczyna się właściwe śledztwo. Określiłabym je mianem oschłego procesu dedukcji, któremu brakuje ikry. Samo rozwiązanie zagadki odebrałam jako naciągane, ale to już każdy sam powinien ocenić.
     Raczej nie polecam tego kryminału. Chyba, że zatwardziałym fanom gatunku.

4 komentarze:

  1. Skoro nie polecasz, nie przeczytam. Dzięki za ostrzeżenie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ta książka wynudziła mnie. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce jakaś książka tego autora, to przeczytam. Może pozostałe są inne.

      Usuń
  2. Czytałam tę książkę całe wieki temu. Chyba wtedy nawet mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń