Prawda o związkach międzyludzkich skrywa się pod woalką pozorów. Ludzie chowają uczucia w zakamarkach serc i pilnują, żeby prawdziwe zamiary nie wyszły na jaw. Jane Austen od początku w swoich powieściach pisała o iluzji w wyższych sferach. Obnażała przywary nie szczędząc ironii i satyry. Nie inaczej jest w powieści „Emma”.
Tytułowa Emma, to młodziutka Emma
Woodhouse należąca do sfery uprzywilejowanej. Obdarzona urodą i
majątkiem, adorowana przez otoczenie jest pewną siebie młodą
osobą. Nie wielu ośmiela się zwracać jej uwagę w jakiejkolwiek
kwestii. A kiedy udaje jej się zeswatać swoją guwernantkę –
Pannę Taylor z wieloletnim wdowcem – Panem Westonem, utwierdza się
w przekonaniu, że do swatania jest stworzona i nie dociekając
prawdziwych uczuć innych osób, zabiera się do kojarzenia par.
Emma porusza się w sferze pozorów.
Nie miała jeszcze okazji przekonać się, czym są ukryte motywy.
Los ześle jej kilka niespodzianek. Emma to protagonistka, której
zachowanie może chwilami irytować. Jednak na horyzoncie cały czas
jest mężczyzna potrafiący jako jedyny wytknąć jej niewłaściwe
posunięcia. Przyjaciel domu pan Knightley. Jest dobry, trochę
zasadniczy, ale nie umyka jego uwadze to, co właściwe – drugie
dno wyższej sfery. To właśnie na relacji między nimi oraz
nieustannym swataniu przez Emmę innych ludzi skupia się cała
intryga.
Kunszt Jane Austen widać na każdej
stronie. Potrafiła opisać, to czego w jej czasach nie wolno było
powiedzieć na głos. W dodatku w sposób humorystyczny i lekki.
Cenię ją za plastyczny styl i bogaty język. Ze stworzonymi przez
nią postaciami nigdy się nie nudzę. Podobnie było w przypadku
„Emmy”. Potrafiła stworzyć fabułę, do której chce się
wrócić i na powrót przeżyć cała historię. W odpowiednim
miejscu dodaje pikanterii zwrotem akcji. Życie bohaterów odmienia
się o 180 stopni. A my towarzyszymy w ich zmaganiach z kolejnymi
przeszkodami na drodze do szczęścia. Bohaterowie tej powieści
zapadają w serce, stają się dobrymi przyjaciółmi, których znów
chce się spotkać.
Powieść utrzymana w mocno
romantycznym tonie podbiła moje serce.
Choć Emma i pan Knightley trzymają
emocje na wodzy, to słychać nieustannie ich przyśpieszone biciem
serca oddechy.
"Emma"
Jane Austen
Penguin Books
stron 367
Czytałam tę książkę dawno temu. Warto ją sobie odświeżyć.
OdpowiedzUsuńTo chyba nie są do końca moje klimaty. 😊
OdpowiedzUsuńŚwietna klasyka :)
OdpowiedzUsuńOd bardzo dawna chciałam się zabrać za twórczość Jane Austen, bo jest bardzo ceniona przez autorów na całym świecie. Może niedługo się zdecyduje.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam, ale szczerze wątpię :D
OdpowiedzUsuńRówniez nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńJane Austen to jedna z moich ulubionych autorek <3 Chetnie sięgnę po tę pozycje.
OdpowiedzUsuńLubię książki Jane Austen, wiele już jej książek czytałam, ale akurat tej nie, myślę, że po nią sięgnę niebawem...
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/historia-zych-uczynkow-katarzyna.html
O nie zdecydowanie ta książka to nie moje klimaty. Nienawidzę romantycznych powieści. Ogólnie samo to słowo wywołuje u mnie reakcję alergiczną :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Klasyka zawsze w cenie. "Emmy" jeszcze nie czytałam. Wyższe swery, świat pozorów, konwenanse i to swatanie bardzo kuszą. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Jane Austen, lubię do nich wracać i odkrywać nowe, których jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
KSIĘGOZBIÓR
To zupełnie, jak ja:))
UsuńFajnie, że jesteś:)
Pozdrawiam
To już klasyka klasyki:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
Usuń