niedziela, 30 grudnia 2018

Podwieczorek z książką 3

    Dzisiejszego popołudnia powracam do powieści, która wywołała u mnie swego czasu spory dreszczyk emocji.  Bułhakow w "Mistrzu i Małgorzacie" nie tylko dał popis słowem, ale i spojrzeniem na ówczesną rosyjską rzeczywistość, gdzie Ci dobrzy byli źli a źli... Zostawmy to tymczasem. Podkreślę, że powieść jest nieoczywista, przepełniona symbolami, gdyż pisanie wprost o pewnych sprawach byłoby zbyt niebezpieczne dla autora.

piątek, 28 grudnia 2018

Podwieczorek z książką 2


    Dzisiejszy podwieczorek to nie tylko domowe pierniczki, aromatyczna herbata, ale i antologia kryminału. Rozkoszując się smakiem i dogadzając podniebieniu, jednocześnie zajmuję umysł zagadkami kryminalnymi. "Zatrute pióra" to zbiór opowiadań. Zazwyczaj nie wybieram tego gatunku literackiego, ale jeśli mam zaledwie chwilę, to dlaczego nie. W sam raz na moment podwieczorku.

    Znane nazwiska przyciągają wzrok. Jeszcze nie wiem, czy tak samo moją uwagę skupi treść opowiadań. Zaczynam od pierwszego "Zatrutej krwi" Anny Klejzerowicz. 

    Cieszy mnie to połączenie. Myślę, że będę powracała do opowiadania na podwieczorek.

czwartek, 27 grudnia 2018

Podwieczorek z książką


    Czas świąt przeminął, ale dla tych którzy chcieliby sobie go wydłużyć, tak jak ja, proponuję sięgnąć po książkę w klimacie bożonarodzeniowym. Już pod koniec listopada rynek dosłownie zalewa tego typu literatura. Jedni są zachwyceni, inni mają tego dość. Nie ukrywam, że skusiła mnie okładka. Zdaję sobie sprawę, że patrząc obiektywnie, nie ma to głębszego sensu, a książki nie należy oceniać po okładce, ale cóż uległam. Moje pierwsze wrażenie jest pozytywne, a treść ocenię po lekturze. Natomiast cóż takiego pozytywnego znalazłam na pierwszy rzut oka?

    Powieść osadzona w górskiej scenerii (a więc biało a u mnie na święta śniegu brak...), w klimacie bożonarodzeniowym (to jasne). Młoda bohaterka w nietypowej roli  ("mamy" młodszego brata). Zapowiedź wzruszających chwil (tak myślę przeczytawszy opis wydawcy).
  
    Natomiast dużym zaskoczeniem było znalezienie porad jak uszyć sówkę (taka poduszeczka na szpilki jak mniemam albo pluszak dla dziecka) na końcu książki.


A ponad to "Kurs na anioła"

 całkowicie w świątecznym klimacie.


    Tak więc dzisiejsze popołudnie z kawą i ciastkiem i powieścią obyczajowo-świąteczną.

środa, 26 grudnia 2018

Miejmy święta w sercu cały rok




    Przyznam, że Wigilii pora była wyjątkowa. Atmosfera otulała ciepłem i radością. Mam nadzieję, że i w Waszych domach rozbrzmiała kolęda, zapachniał piernik, rozświetliła się tysiącem migotliwych światełek strzelista choinka. A pod choinką rzecz jasna w tajemniczy sposób, zapewne za sprawką Gwiazdora, pojawił się stosik tych wymarzonych książek. I nie tylko książek, a wszystko to co wymarzone i upragnione. I tak życzę Wam, aby ten magiczny, świąteczny nastrój trwał w sercach długi, długi czas.

Sara